niedziela, 7 września 2008

garczynowo - pielgrzymkowo

ższej przerwie wielki, beznadziejny powrót do domu
znowu ochrzan, udowadnianie czego nie zrobiłam i jakie to jest denne i w ogóle nie wiem po co tu wracam
a wyjazdy takie świetne, jak się dobrze czuje, kiedy jestem poza domem, jakie to przyjemne, ale z drugiej strony dołujące, że nie potrafię przebywać we własnym domu
ż męcząco; dzieciaki świetne, nuczyciele bardzo symptayczni i przyjaźni, jezuici to samo, ekipa wychowawców i ściankowiczów też super, no i dyskoteka - impreza,impreza:) i tanieć księdza - Tunak,Tunak;]
ponoć dojrzałam też na ten sposób i wiekowo i doświadczeniem - bardzo możliwe:)fajnie że mogę to teraz wykorzystać

pielgrzymka - dobre rozmowy, ludzie mnie doceniają, mówią że się zmieniłam i już to widać, widać pracę nad sobą; właściwie nigdzie nie mogłams ię donaleźć przy żadnej grupie, wędrowałam między wszystkimi, ale różne rozmowy dużo pokazały, no i modlitwa;]

Brak komentarzy: