czas na małe podsumowanie, bo innaczej pogubię się w tym co piszę, a po coś zaczęłam prowadzić bloga, żeby w czymś mi pomógł; no to do roboty:
1) wielka duma, któa w niczym nie pomaga, a tylko przeszkadza, więc coś z nią trzeba zrobić, trzeba się jej pozbyć, jak naprzykrzającego się gościa
2) poszukiwania siebie zawsze i wszędzie, ale to tylko przez drobne elementy
3) samoakceptacja - brak, ale właściwie dlaczego, skoro Bóg akcetpuje mnie taką jaką jestem w całości, z tym całym złem, jakie popełniłam i zrobię? Jak można tak kochać? To temat na inny czas.
4) myśl ostatnia - chciałabym zatrzymać przy sobie ludzi, których spotykam w moim życiu, może czas na pożegnania, podziękowania i rozstania, ale calkowite? Czy stać mnie na to, pogodzić się z tym, że przeszłość nie wróci - obawa przed porzuceniem? Ale skąd? To też na inny czas.
niedziela, 24 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz